Kiedyś wyszywałam dla siostry
hortensję ze znanej botanicznej serii.
Wyszywało się świetnie i zamierzałam jeszcze na coś z tej serii się skusić.
Zimą, dziewczyny na FB podrzucały linki do stron ze schematami i tak sobie je przeglądałam, aż natknęłam się na botaniczną owocową serię.
Zauroczyła mnie jeszcze bardziej, niż kwiatowa.
Na początku roku zamawiałyśmy wspólnie mulinę, więc wybrałam dwa obrazki i skompletowałam nici. Ale ponieważ mulina dotarła już po feriach, to obrazek musiał czekać aż do wakacji.
I oto jest!
Ja uwielbiam wyszywać i mogłabym tylko siedzieć i machać igiełką. No niestety nie da się tak do końca, więc powoli, ale obrazka przybywa.
Siedzę sobie, słucham kolejnej książki i macham igiełką.
Mam nadzieję, że za dwa tygodnie skończę i jeszcze w wakacje zacznę kolejny :)
Bardzo gorąco (nie tylko z powodu 29,8stopni za oknem) witam nowych obserwatorów.
Będzie mi ogromnie miło jak zostawicie jakiś swój ślad w komentarzach.