Ostatnie dwa miesiące były dla mnie bardzo ciężkie. Praca, praca, praca. Ciągłe zmęczenie, narastające zaległości, stres.
Czas to zmienić.
Powoli wychodzę z zaległości i hobby znowu sprawia mi radość.
Pokaże dzisiaj drugą część makaronowego SALu. (z lutego)
bez konturów
Super ci wychodzi. Tylko tak dalej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKontury to przysłowiowa wisienka na torcie :) Powoli nadrobisz zaległości i wyjdziesz na prostą :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuń