Dziś napiszę o książkach.
Czytam od dziecka.
Nie to nie tak. Ja nie czytam. Ja pożeram, pochłaniam książki od dziecka.
Dodatkowo, od jakiegoś czasu, kilku lat ja otaczam się książkami. Ja muszę je mieć wokół siebie.
Mam taką przypadłość, że jak odwiedzam kogoś, to nie pamiętam koloru ścian, zasłon, ale pamiętam, czy były tam książki.
Jeśli ktoś zapytał by mnie jak byli ubrani gospodarze domu z którego chwilę temu wyszłam to na pewno nie potrafiłabym odpowiedzieć na takie pytanie. Natomiast co na pewno zwróciło by moją uwagę,to półki/regały z książkami.
I właśnie o książkach chcę dziś napisać.
O dwóch, które
Zamawiając w księgarni dawno już wybraną książkę jak zwykle nie poprzestałam na jednej.
Zapragnęłam powieści kryminalnej.
Ostatnio czytam sporo książek polskich autorek współczesnych, więc szukałam książki polskiej pisarki. Poszukałam notatek o polskich autorkach kryminałów i zastanawiałam się, czy wybrać coś Kwiatkowskiej, czy Bondy, a może jednak Jodełki.
I tak właściwe nie wiem dlaczego sięgnęłam po "Zbrodnię w błękicie"Katarzyny Kwiatkowskiej.
Ale nie żałuję. To był wyśmienity wybór.
Po "Medalion z bursztynem" Anny Klejzerowicz sięgnęłam już na końcu. Znana mi jak się okazało z wielu reklam w internecie okładka książki oraz nazwisko autorki po prostu zadziałały podprogowo - kliknęłam i jest.i... no właśnie.
Wczoraj odebrałam paczkę z czterema książkami i nie bardzo wiedziałam od której zacząć.
Czy od tej, której zakup spowodował, że w ogóle zajrzałam na strony księgarni, czy od niespodzianek. Zdecydowałam się na niespodziankę, czyli "Zbrodnię w błękicie"
Akcja toczy się w wielkopolskim dworze, u schyłku XIX wieku. Jan Morawski, podróżnik i detektyw, rozwiązuje zagadki razem ze swoim służącym, Mateuszem.
Zupełnie jak u Agaty Christie rzecz się dzieje głównie w odciętym od świata (przez śnieżycę) domu pełnym gości, służby i z trupem już na samym początku. Ale odpowiedź na pytanie: Kto zabił? wcale nie jest taka prosta. Zasada: wszyscy jesteśmy podejrzani, uwidacznia się na każdej stronie powieści.
Czytając, wprost nie mogłam oderwać się od książki. Ja MUSIAŁAM przeczytać ją do końca, bo choć (wstyd mi z tego powodu) po kilku rozdziałach zajrzałam na koniec i sprawdziłam kto jest mordercą, to ciekawość, no ale dlaczego to właściwe ta osoba zabiła była tak silna, że zostawienie książki na dłużej nie dało by mi spokoju.
Oceniam ją 9/10, a nie daję 10, bo mam niedosyt i chcę więcej :)
Wieczorem siadłam zaś z drugą książką w ręku
I przeczytałam ją. Niecałe 3 godziny czytania, ale niestety "Medalion z bursztynem" przeczytałam już bez emocji. Zabrakło mi w tej książce czynnika ŁAŁ, magnesu, który nie pozwoliłby na odłożenie książki na później.
Historia rozpoczyna się odnalezieniem w starej komodzie ukrytego bursztynowego medalionu i tajemniczego listu. Szukając prawdy, bohaterowie wracają do czasów komuny i końca wojny. W powieści widać, jak wciąż te czasy są mocno związane z współczesnością.
Nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie podobała, ale wiem, że gdybym odłożyła ją na chwilę, to pewnie długo bym do niej nie wróciła. Czytając wciąż miałam wrażenie, że już ją czytałam. Była... przewidywalna. W wakacje przeczytałam "List z powstania" tej samej autorki i teraz miałam wrażenie, że czytam to samo. Ja wiem, inna historia, inne miasto, inni bohaterowie, ale wczoraj miałam wrażenie, że ... to już było.
Stąd moja ocena to 6/10. Doczytałam. Odstawiłam na półkę. I pewnie dłuuugo nie wrócę. Ale może ktoś inny się nią zachwyci.
Zachęcam wszystkich do czytania.
Mam nadzieję, że nikogo nie zraziłam oceną drugiej książki.
Bo tak właściwie, to najważniejsze jest CZYTANIE.
A znasz "Złodzieje nieba" Richard Doetsch?
OdpowiedzUsuńBardzo mi zapadła w pamięć. Kryminałów nie lubię ale ten bardzo miło wspominam już od kilku lat :)
Zaraz poszukam :) Dziękuję.
UsuńTeraz wiem, po którą książkę sięgnę jako następną jak skończę czytać "Pan Mercedes" St.Kinga
OdpowiedzUsuńDzięki i pozdrawiam
Dorti
Jakoś nie było mi po drodze z ST. Kingiem, ale może spróbuję :)
UsuńTo chwytaj po drugą książkę Kwiatkowskiej. Ja byłam zachwycona Zbrodnią w błękicie.
OdpowiedzUsuńMam taki zamiar, dziękuję :)
Usuń