poniedziałek, 28 marca 2011

Wielkanocny SAL #3

Naszło mnie tak na wyszywanie, że zabrałam się od razu do pracy i jeszcze wczoraj (a nie - to już dziś było - 2 nad ranem)powstało tyle:
A rano, tylko wstałam, kusiło tak bardzo, że mam już tyle:
Teraz niestety jednak hafcik idzie do pudełka, bo zamówione kartki czekają.
A i popracować trochę trzeba (mimo zwolnienia)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za zostawiony komentarz. Anja