Ostatnio żyję tylko pracą i brakuje mi czasu na moje kartki i krzyżyki. Wszystko leży i czeka. Ponieważ jednak mój pracoholizm ma charakter cykliczny (hi, hi, hi) wkrótce powrócę do moich ukochanych rękoczynów.
Na razie, jak mam już dość pracy biorę którąś z książek i czytam. Do upadłego. Nie jem, nie śpię tylko czytam. Aż skończę.
Latem zazwyczaj czytam ambitnie, ale zimą książka ma mnie rozbawić.
Ukochałam Musierowicz - Borejkowie są dla mnie jak rodzina. Chmielewską uwielbiam za humor i bardzo konkretne spojrzenie na świat.
Kiedyś w Lecie z Radiem usłyszałam Jestem nudziarą Moniki Szwai i ... wpadłam. Stateczna i postrzelona to najlepsze lekarstwo na chandrę.
Tak w ogóle to mamy świetnie piszące Polki, które nie zawsze mają chwytliwe nazwisko, ale za to ich książki wciągają.
Ja ostatni przypominam sobie książki Hanny Cygler, przypadek sprawił, że poznałam ja osobiście, potem dopiero zdradziła, ze ona to ona ( pisze pod pseudonimem). I miałam przyjemność być na spotkaniu promującym jej nowa książkę ,,Dobre geny". Czasem życie sprawia nam różne niespodzianki:) Ale książki też kocham i niejedną noc już w życiu zarwałam, i miejsca na ścianie brak na półki- nie umiem z żadną się rozstać:)
OdpowiedzUsuńWidze ze z Ciebie taka maniaczka ksiazek jak ze mnie :) u mnie to rodzinne takie czytanie do samego rana do oporu i pod kocem zeby mama nie widziala haha (oczywiscie jak bylam mlodsza :P)
OdpowiedzUsuńKolekcja imponująca,ja mogłabym pochwalić się liczną kolekcją dziecięcą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Mam takie skrzywienie - wchodzę do czyjegoś domu i robię przegląd półek. Jeśli nie widzę książek czuję się dziwnie. No bo jak można nie czytać. Wyniosłam to z domu, gdzie wszyscy czytali, książki były wszędzie, były najlepszym prezentem na wszelkie okazje (pamiętam paczki książek pod choinką). Teraz nie wyjdę z empiku z pustą torbą.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zmieniałam mieszkanie i część książek wylądowała na półkach siostrzeńców - nie uwierzycie jak to bolało :D
Ale marzy mi się korytarz zabudowany półkami z książkami, tak do sufitu...