Bardzo dziękuję tuzaglądaczom za tak pozytywne przyjęcie filiżanek z konturami.
Filiżanki bez konturów bardzo mi się podobały, ale ich urok polegał na tym, że należało na nie patrzeć z pewnej odległości. Te obdarowani powiesili nisko i ogląda się je z bliska, więc kontury były wskazane.
A dziś, jak w tytule posta, mały poślizg.
Minął lipiec, a ja dopiero wczoraj wyszyłam lipcową kawę.
Herbata powstała w terminie, ale chciałam je pokazać razem.
Herbata mnie zaskoczyła
Aż szukałam co to za dziwny płyn i czy rzeczywiście coś takiego istnieje?
No oczywiście że tak :) informacje znalazłam u Mili i Sary
Kawa też mleczna, czyli cappuccino! Napój mojej mamy ;)
Zaskoczyło mne, jak szybko skończyłam. Mało kolorów, duże fragmenty wyszywane jednym kolorem, niedużo konturów, no sama przyjemność.
A teraz zabieram się za sierpniowe kwadraty.
Miłego dnia :)
Bardzo podobają mi się te kawki i herbatki, a te szczególnie, bo są w brązach :)
OdpowiedzUsuńLipcowa herbata bardziej kawę przypomina :)
OdpowiedzUsuńMiłego wyszywania sierpniowego - na mnie czeka w tym miesiącu wrześniowa herbatka :)
kawka, tak!
OdpowiedzUsuńnajlepiej w małym wiaderku ;-DDD
Such lovely finishes! They are loking beautiful!
OdpowiedzUsuń