Jak zwykle na ostatnią chwilę ,więc zdjęcia bez rewelacji. Ale muszą takie być, bo pudełko przed siódmą rano powędruje do zamawiającej.
Ostatnio polubiłam pudełka (exploding box), a że zazwyczaj dostaję wolną rękę jeśli chodzi o kształt, to właśnie takowy wybrałam na kartkę ślubną.
Po raz pierwszy robiłam tort. I okazało się, że to wcale nie takie łatwe. Pudełko, które najpierw miało mieć 8x8 cm wyszło nieco większe - tort się nie mieścił.
Ale udał się. Chyba.
No, przynajmniej mi się podoba.
A teraz trochę zdjęć:
Ale śliczne pudło! Aż się nie chce wierzyć,że to takie maleństwo :)
OdpowiedzUsuńCudnie Ci to wyszło Aniu.
PS cieszę się, że wreszcie mogę pisać komentarze,z którymi miałam kłopot.
Śliczny masz blog.
Dziękuję Maggii.
OdpowiedzUsuńprzepiekny tort całe pudełko piękne
OdpowiedzUsuńPrześliczne!
OdpowiedzUsuńNo po prostu CUDO !!!
OdpowiedzUsuńPo prostu ... bajka!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAż się chce go zjeść ! :)
Normalnie mistrzostwo świata!!! Podziwiam Twoje zdolne rączki. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńmagia! normalnie magia! cuda tworzysz kobieto! :)
OdpowiedzUsuńMistrzostwo świata jak dla mnie!!!
OdpowiedzUsuńale fajnie tu...
OdpowiedzUsuńmozesz mi powiedzieć jakie wysokości sa poszczególnych pieter tortu?