Robiąc porządek w mulinach natknęłam się na rozpiskę mulin do Strachów i postanowiłam pociągnąć haftowanie.
Specjalnie do niego kupiłam małe krosno, naciągnęłam i zabrałam się za haftowanie.
Dwa dni i przybyło kapliczki.
Zeszłam na dolny pasek, bo jak myślałam o haftowaniu nieba, to odechciewało mi się pracy z igłą.
Liczę, że do końca roku trochę przybędzie.
Czy ktoś z was haftował / haftuje jeszcze ten obrazek?
Pięknie przybywa
OdpowiedzUsuńOch jak pięknie....cudowny klimat! Pięknie :)
OdpowiedzUsuńŁadnie przybyło i to w głównej części :)
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię znudzeniem monotonnych fragmentów.
Ja zaczęłam ten obrazek samodzielnie (bez grupowego SAL-a), ale jak to najczęściej bywa u mnie odłożyłam, bo pilniejsze hafciki wskoczyły na tamborki.
Ale fajny obrazek, ale nie zazdroszczę bo jeszcze trochę haftowania przed Tobą :)
OdpowiedzUsuńJa mam tylko ochotę na niego. Ale na razie mam tyle planów , że w tym roku nie wydam już ani grosza na nowy wzór.
OdpowiedzUsuńFajny hafcik. Chyba Kasia G. haftowała strachy.
OdpowiedzUsuńfajne strachy :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda i będzie coraz piękniej:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Śliczny wyhaftowany obrazek :) Musze wrócić do haftowania :D
OdpowiedzUsuń